Zaczęło się w Pradze
Wtorek 26 czerwca 2012
No i ruszyli do boju nasze chłopaki, a z nimi ich koledzy z reprezentacji całej Europy. Doczekaliśmy się wreszcie imprezy, o której mówiło się od 5 lat, odkąd w kwietniu 2007 r. ogłoszono, kto zorganizuje to piłkarskie święto. Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj: siedziałem sobie w holu jednego z praskich hoteli, kiedy z telewizora Michael Platini ogłosił tryumfalnie: Poland, Ukraine. Omal nie oblałem się swoim pilznerem, którego sączyłem od jakiegoś czasu (a wierzcie mi, byłoby czego żałować!) Jako, że usłyszałem tylko te dwa słowa, nie wiedziałem, o co chodzi. Na szczęście siedzący przy takim samym piwie Czesi wpatrywali się w wiadomości od początku i wytłumaczyli, ze niedługo będą grać u nas na Euro. I cieszyli się z tego powodu niezmiernie. Może już widzieli się w rolach zwycięzców? Może. A może przez zwykłą sympatię do nas? Też możliwe. Tak czy siak, dołączyłem do nich w szale radości i razem cieszyliśmy się z sukcesu. Dlatego nie wiem, jak Wy, ale ja będę im gorąco kibicował – zaraz, zaraz, spokojnie, oczywiście po naszych!
Ktoś spyta, dlaczego piszę o Euro, skoro w telewizji nic (żeby było śmieszniej: na okrągło) tylko piłka i piłka? Ano dlatego, że mimo, iż w Sulęcinie nie odbędzie się żadne spotkanie, raczej nie zamieszka tu ani jeden zagraniczny kibic, to należy podkreślić, że i nasz powiat zmienił się na fali ogólnopolskich przygotowań do euro-piłkarskich zmagań. No bo jak tu pominąć nasz odcinek autostrady A2? Gdyby nie Euro, to kto wie, kiedy by go skończyli. A boiska – Orliki, których wciąż przybywa w naszych miejscowościach, w ramach rządowego projektu, opracowanego nomen omen po decyzji UEFA? A coraz większa liczba młodych piłkarzy, udzielających się w lokalnych klubach? To wszystko jest wynikiem decyzji sprzed kilku lat. I nawet wtedy, kiedy Euro w Polsce i na Ukrainie przejdzie do historii, to my i tak będziemy o nim pamiętać. Nie dzięki golom, które, mam nadzieję, strzelą nasze chłopaki, ale dzięki nowej, świeżej kadrze, która swoje początki miała także na sulęcińskich boiskach. A przed nią jeszcze niejedno międzynarodowe, piłkarskie święto.
Wojciech Obremski
Redaktor naczelny